czwartek, 8 listopada 2012

Moje balsamy do ust cz. 2

Część druga moich balsamów do ust. Dziś pójdą do recenzji ostatnio używane balsamy czyli EOS i Burt's Bees. W tej grupie powinien być jeszcze Tisane, jednak wstawiłam go z drugim słoiczkowym balsamem:)


Na tym zdjęciu są dwa Burt;s Bees'y, których niestety nie widać. :(
- Zwykły (chłodzący)
- Miodowy (Honey Lip Balm)
Jeszcze są zamknięte, więc nic o nich nie powiem.
Zapomniałam wziąc ten co obecnie używam, aby zrobić zdjęcie, więc dlatego go nie ma:)

Już zuzyłam Rejuvenating Lip Balm with Açaí Berry (z fioletową nakrętką)
Był rewelacyjny! Wspaniale nawilżał, miał przepiękny zapach.
Koszt... Zależy gdzie kupujecie. Ja kupiłam puszkę (na zdjęciu), gdzie były trzy: zwykły, mango i jagodowy. Zapłaciłam £10 (w Boots'ie lub Superdrug'u w centrum Bournemouth)
Później, nie pamiętam gdzie, kupiłam ponownie mango i granat (które oddałam) za ok £3,60.
A w Oxfordzie, w Debenhams, miodowy za £3,40 chyba. Więc ceny się wahają.
Jednak w Polsce kosztują one po 30zł nawet!
Strona producenta

Tak jak powiedziałam, jagodowy był wspaniały!
Teraz używam:

8. Nourishing Lip Balm with Mango Butter
Pięknie pachnie, super nawilża. Czego chcieć więcej? Na dodatek bardzo wydajny!

Moja ocena: 9/10


Kolejne balsamy, to EOS, o których powiem troszkę więcej
Strona produenta



 Amerykańska firma Evolution Of Smooth wyprodukowała naturalne balsamy do ust w formie jajka. Od dawna one za mną chodziły, aż w końcu natrafiła się okazja, że moja znajoma jechała do USA i poprosiłam ją o ich kupno.

Przyszły do mnie w kartonikach o cudnych kolorach.

Oczywiście, jak to ja, od razu zaczełam testować! Może powiem Wam parę słów o każdym z nich:

9. Hoenysuckle Honeydew

Piękny, melonowy zapach, gęsta konsystencja. Ten chciałam najbardziej.

10. Strawberry Sorbet

Pięknyyyy truuskawwkowy zaaapach! Cudny! On widniał na drugim miejscu mojej wish listy.
Również gęsta konsystencja.

11. Lemon Drop with SPF 15

Zapach lemoniady. Ten balsam miał miejsce 5. Wcześniej była mandarynka i waniliowy stick, jednak ich nie było :( Tego balsamu nie używałam za dużo. Czeka na letnie miesiące :)


12. Summer Fruit



Tego balsamu obawiałam sie trochę. Dużo czytałam recenzji, że śmierdzi. On był na miejscu 6. Otworzyłam go jako pierwszego i stwierdziłam, że pachnie ładnie. Jednak po otwarciu innych, zmieniłam zdanie. Jest przyjemny, jednak nie powala na kolana. Jak widać, jest troszkę zmaltretowany. Dużo nim podrzucałam i musiałam go reanimować :D

13. Sweet Mint


Ten balsam był ostatni na mojej liście, ze względu na zapach, smak. Jednak okazało się, że bardzo go lubię! Ma zapach jak guma Orbit, baardzo przyjemnie chłodzi, jednak będzie idalny na cieplejsze miesiące. Idealnie sprawdza mi się na nos:D. Bardzo przyjemnie go ochładza i delikatnie udrożnia, ze względu na olejek z mięty pieprzowej.



Ogólnie. Cena w USA bardzo się waha. Na stronach internetowych sklepów - ok $2-3.
Moja znajoma kupiła je chyba w Walgreens za ok $4.79/sztuka. A więc ok 15zł/sztukę.

Balsamy są idealne do codziennej pielęgnacji. Gdy mamy 'zdrowe usta' i chcemy je utrzymać w dobrym stanie. Niestety, gdy usta stają się spierzchnięte - nie za dobrze sobie radzi.

Na pewno jest to fajny gadżet, praktyczny. Szybko wyjmujemy, smarujemy usta i gotowe.

W moim przypadku muszę doprowadzić usta do normalnego stanu za pomocą Tisane, a codziennie smarować tymi jajeczkami bądź Burt's Bees'em.

Moja ocena: 8./10


Moje zestawienie najlepszej trójki:

1. Tisane
2. Burt's Bees (jednak nie jest dużo gorszy od Tisane)
3. EOS lip balm

Serdecznie dziękuję za Wasz poświęcony czas i mam nadzieję, że moja recenzja się komuś przyda!

Pozdrawiam!
ER

2 komentarze:

  1. świetne są, mam ochotę ja jakiś :) te pudełeczka są urocze

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam Burt's Bees mango i jest rewelacyjny. uratowal mi usta w zeszla zime

    OdpowiedzUsuń